The Last Showgirl

Poszłam na nazwisko, nawet nie dojrzałam, że to już film wnuczki wielkiego Coppoli, ma na imię Gia.

Jeszcze sporo przed nią, by mogła dorównać swemu dziadkowi, ale film całkiem sprawny i podejmujący współczesną tematykę, a może ponadczasową, mianowicie chodzi o to, że w życiu zawsze coś jest za coś, nie można być wspaniałą matką i jednocześnie oddającą wszystko tancerką – to dotyczy filmu pt. ”The Last Showgirl” , o którym piszę. {W ogóle nie można być świetnym we wszystkim, czemuś poświęcamy życie, a czemuś wcale. Potem, pod koniec naszej egzystencji robimy bilans, no i różnie to wychodzi.} A poza tym wszystkich nas, ale to absolutnie wszystkich, poza małymi wyjątkami, w pewnym wieku łapie pewien rodzaj wypalenia/lub spadku energii/albo wywalą nas na emeryturę (co dotyczy większości zawodów, i aktywnych zawodowo – poza właśnie wspomnianymi wyjątkami – bo są tacy, co czasowi się nie opierają. Rzecz jasna tancerką nie można akurat być do końca życia, ani skoczkiem narciarskim, ale np. pisarką, nauczycielem francuskiego, prezydentem, czemu nie; a także reżyserem – jak Francis Coppola, który w wieku 87 lat nadal kręci filmy). Tak więc życie to sztuka wyboru – i taki powinien być tytuł tego filmu. (Choć czy to „sztuka” każdy przekona się sam, w swoim czasie. – Krótko mówiąc, w tym jednym życiu, które dostajemy nie da się być paroma osobami naraz. /Ależ jestem mądra…//Tylko co z tego…/)

{Mężczyźni mimo wszystko mają lepiej, ponieważ nie muszą aż takich, jak panie, dokonywać wyborów. Kultura wspiera ich w tradycyjnych rolach dalej.} {Z drugiej strony, niektórzy „płacą” rozbiciem rodziny, gdy ta domaga się w sposób nowoczesny od nich tego, by byli i Tu i Tam./Na sto procent./}

A w roli głównej wspaniała Pamela Anderson (a ja myślałam, że ciągle jest taka młodziutka…)

Film ma polską premierę 25 kwietnia. Ale jak widzę w Internecie, jest już obecny na ekranach film. (To po co ten pokaz prasowy…Eh.)

Barbara Jagas

O mnie

Nie wiem kim jestem. I całe życie się dowiaduję. – To fascynujące.